Jest wiele pragnień, założeń czy wyobrażeń jak powinien wyglądać idealny związek. Często są to jedynie kopiowane wizje, które ktoś nam powiedział, zaobserwowaliśmy u naszych rodziców albo usłyszeliśmy w mediach. Proszę pozwolić podzielić się wizją idealnego związku, w oparciu o moje doświadczenia.
(Do napisania tego artykułu zainspirował mnie film "Pamiętnik") Większość związków partnerskich, opiera się na tzw. "warunkowej miłości", w porównaniu z "bezwarunkową miłością", w którą aktualnie wierzę. Niby jedno i drugie to "miłość", ale różnica jest wielka.
Warunkowa Miłość - to coś w rodzaju podświadomego kontraktu między dwojgiem ludzi. Osoby żyjące w takiej miłości, raczej nie zdają sobie z tego sprawy. Jest to miłość, która stawia wymagania wobec partnera. Możemy kogoś kochać jeśli... to, tamto i siamto. Inaczej mówiąc, uzależniamy naszą miłość, od tego co możemy otrzymać w zamian. Mogą to być rozmaite rzeczy: pieniądze, seks, popularność, czy łatanie emocjonalnych skaz, takich jak np. potrzeba bezpieczeństwa, potrzeba bycia docenionym, czy potrzeba bycia kochanym. Wszystkie te "potrzeby", mogą wynikać z braku doświadczenia tych rzeczy w dzieciństwie. Ogólnie mówiąc, warunkowa miłość sprowadza się do kontraktu: "coś za coś". Będę Cię kochać, dopóki czuję się bezpiecznie, masz pieniądze, życie erotyczne jest takie jakie chcę, itd. itp.
Bezwarunkowa Miłość natomiast, polega na tym że: kocham bo... kocham. Nie mam żadnej specjalnej rzeczy za którą kocham, ani oczekiwań za to że kocham. Jestem kochany za to kim jestem, bez żadnych oczekiwań. Po prostu akceptujemy siebie wzajemnie takimi jakimi jesteśmy. Cieszymy się każdą wspólną chwilą. Jest to miłość, gdzie nie ma chorobliwego przywiązania czy obiecywania miłości do końca życia. Bo jak można obiecać coś, na co nie mamy wpływu?
CODZIENNOŚĆ Żyjemy dniem codziennym, Tu i Teraz. Dajemy sobie wzajemnie przestrzeń, bez żadnej presji czy zobowiązania. Jednocześnie komunikujemy to co czujemy, co się w nas dzieje. Każda rozmowa jest szczera i otwarta, bo nikt nie bierze niczego do siebie. Nie ma tajemnic. Jest tylko prawda. Kochamy się bez względu na to, co inni pomyślą czy powiedzą.
Nie ma udawania, obwiniania, ograniczania, kontrolowania, manipulowania - bo nie ma strachu. Bark jest obaw o to, że partner odejdzie, że zabraknie pieniędzy. Po prostu nie mamy potrzeby martwienia się o przyszłość. Wiemy bowiem, że martwienie nie rozwiązuje niczego, wręcz odwrotnie - jeszcze bardziej komplikuje życie. Między nami jest pełne zaufanie bez "chorej" zazdrości, którą jedynie niszczy związki (i mówię to z własnego doświadczenia, ponieważ kiedyś byłem chorobliwie zazdrosny). W mojej idealnej wizji związku jest wiele radości, zabawy, naturalności i spontaniczności. A jeśli pojawi się jakiś problem, to skupiamy się na rozwiązaniach, a nie na kłótniach czy wzajemnym obwinianiu. W trudnych chwilach zdrowotnych - czujemy zrozumienie, współczucie i empatię. Pomagamy sobie od serca, jak potrafimy najlepiej.
Dajemy sobie wolność. Jednocześnie jest pełne zaufanie do siebie samego i do partnera. Oboje wiemy i czujmy, że nie jesteśmy w klatce i w każdej chwili możemy odejść. Żadne z nas, nie ma nikogo na "własność". I nie ma znaczenia, czy będziemy razem miesiąc, rok czy wieczność, bo nie ma żadnych założeń. Akceptujemy siebie w pełni. Dzięki temu, więź jest silniejsza i może trwać. Jesteśmy dwoma istotami połączonymi w całość.
Przyszłość tworzymy poprzez bycie świadomymi w teraźniejszości. Istotną częścią takiej relacji jest poświęcenie czasu na własny rozwój osobisty i duchowy. Dzięki temu możemy wyraźniej słyszeć głos swojej intuicji. Wspólnie lub osobno możemy rozwijać swoje zainteresowania, pasje, hobby. Wspieramy, inspirujemy i szanujemy swoje decyzje.
Każde z nas wie kim jest i dobrze czuje się ze sobą. Związek jest jedynie dopełnieniem, który uwalnia wszystko co w nas najlepsze.
Oczywiście znajdą się umysły, które powiedzą, że idealny związek nie istnieje. Być może mają rację. A być może nie. W sumie nie ma to znaczenia, bo każdy ma swoją Drogę i swoje doświadczenia.
Tekst i zdjęcie: Bogusław Szedny
PS. Link i komentarze do oryginalnej wersji tego tekstu na Facebooku:TUTAJ