Różne religie i wierzenia przez tysiąclecia były powodem pięknych doświadczeń, ale również źródłem konfliktów. Czym właściwie jest religia i jak to się ma do duchowości? Zdaję sobie sprawię, że temat Boga i religii jest delikatny, jednakże czuję, aby podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem tej kwestii. Chciałbym zaznaczyć, że ten tekst odzwierciedla moją aktualną świadomość i postrzeganie świata w tej chwili. Jutro, za miesiąc czy za rok, mogę to widzieć inaczej. Jestem otwarty na nowe rzeczy i na zmianę mojego aktualnego światopoglądu. Na wstępie powiem, że nie jest moim celem ocenianie żadnych wyznań bo czuję, że wszystkie religie pochodzą z tego samego Źródła/Stwórcy. I mimo, że nie jestem związany z żadną religią, to każdą z nich szanuję. Podobnie jak ich wyznawców. ~~~ W swoim życiu miałem możliwość doświadczenia wielu religii. Przez ostatnie kilka lat odwiedziłem ponad 50 kościołów i świątyń różnych wyznań. Rozmawiałem z wieloma osobami będącymi częścią różnych ruchów religijnych. Wszystko po to, aby doświadczyć inne wyznania niż kościół katolicki, w którym dorastałem. Jako dziecko czułem, że musi być coś więcej, niż nauki kościelne których nie do końca rozumiałem i widziałem w nich sprzeczności. Dzisiaj mając trochę szerszą perspektywę powiem tak: Każda religia jest "tą prawdziwą" i każda religia jest "tą jedyną" - ale jedynie dla osoby, która w nią mocno wierzy. Jeśli jest głęboka wiara, to dana osoba doświadcza tego w co wierzy. Jakby "Wyższa Siła" dawała nam dowody i potwierdzenia, na to w co wierzymy. Dlatego właśnie, jedni mają objawienia i doświadczenia z Jezusem, a inni z Mahomentem czy Buddą, a jeszcze inni słuchają Allaha, Kryszny czy Boga Ojca. Wszystko jest ich unikalnym wewnętrznym doświadczeniem. Bez względu na to, jak nazywamy Wyższą Siłę: Bóg, Allah, Krishna, Buddha, Vishnu, Lord, Ojciec Niebieski, Wszechświat, Nieskończona Miłość, Najwyższa Świadomość, Stwórca czy Źródło. Kwestia jest taka, że jedno wyznanie nie jest lepsze od drugiego. Tak jak prawdziwość jednej religii, nie musi oznaczać wykluczenie innej. Dlaczego? Ano dlatego, że jest to indywidualne doświadczenie wierzącego. Rozumiem przez to, że jeśli wierzymy w Jezusa, to będziemy doświadczać rzeczy, które potwierdzają jego istnienie. Jeśli Buddha jest naszym przewodnikiem - to otrzymamy potwierdzenia na jego prawdziwość. Natomiast jeśli ktoś jest ateistą - będzie doświadczać brak istnienia jakiejkolwiek Wyższej Siły. To zrozumienie pozwoliło mi pojąć, dlatego ludzie są tak przywiązani do swoich przekonań. Po prostu mają na nie własne doświadczenia i potwierdzenia. Dlatego jak napisałem powyżej - każda religia jest prawdziwa. Wszytko zależny od tego, w co wierzy dana osoba w danym momencie. Jak sobie to uświadomiłem, to zrozumiałem dlaczego przez stulecia tyle ludzi zginęło w imię religii. Po prostu, każdy był przekonany do swojej racji. Każdego "bóstwo" było tym właściwym: "Mój Bóg jest lepszy od Twojego", "Mój Bóg jest prawdziwy, a Twój nie", "Ja mam rację, a Ty nie". Z takim nastawieniem nie trudno o konflikt. A w połączeniu z ludzkim ego, które "wie najlepiej" i które chce przekonywać do swojej racji - przez wieki pojawiały się wyznaniowe wojny. Obecnie nie jest to aż tak zaciekłe, ale nadal ludzie dla religii są w stanie poświęcić swoje lub odebrać czyjeś życie. Dlaczego? Bo tak im powiedziano i w to uwierzyli. Jednocześnie widzę, że im wyższa nasza Świadomość - tym połączenie "Z GÓRĄ" jest bardziej głębokie i jednoczenie przywiązanie do jakiegokolwiek wyznania/religii zanika. Pojawia się czyste, unikalne i wewnętrzne BEZPOŚREDNIE połączenie ze Stwórcą / Źródłem. To nazwałbym "Duchowością". JAK TO WIDZĘ DZISIAJ Będąc dzieckiem wierzyłem w to, co mi mówili. Wyrosłem więc w najbardziej popularnej w Polsce religii katolickiej. Jednak jak podrosłem i sam zacząłem myśleć, to odrzuciłem Boga ponieważ masę rzeczy, które słyszałem w kościele było dla mnie sprzecznych. Przykład 1: Bóg jest moim Ojcem i Zbawicielem, ale jednoczesne jak "zgrzeszę" to pośle mnie do piekła. Przykład 2: Bóg daje mi wolną wolę, ale jednocześnie daje 10 przykazań, aby i ich bezwarunkowo przestrzegać. Widząc niekonsekwencje w naukach, w ramach buntu jako nastolatek odrzuciłem możliwość istnienia Boga. Myślałem sobie, że nawet jeśli jest, to nie taki jak mi Go przedstawiają. Dzisiaj wiem dlaczego tak się stało. Religie są stworzone przez ludzi. To ludzie wymyślili jak należny czcić danego boga i jak składać mu hołd. Dlatego w każdej religii są różne zasady. Czasem nawet odwrotne. Banalny przykład: W jednej religii mężczyźni nie mogą mieć czapki na głowie w kościele, a kobieta może, a w innej religii jest odwrotnie. Nasuwa się więc pytanie: Czy to Bóg zajmuje się regułami dotyczącymi czapki? Czy możne raczej ludzie...? Od razu dodam, że moją intencją nie jest ocenianie kościelnych doktryn, ale po prostu zachęcam do przyjrzenia się samemu jak to wygląda z szerszej perspektywy. Oczywiście nie będąc członkiem żadnej religii, nie oznacza dla mnie, że nie było takich postaci jak Jezus, Budda czy wielu innych Mistrzów. Wręcz odwrotnie - wiem że byli, bo tego doświadczyłem i to zarówno w tym trójwymiarowym świecie jak i podczas licznych medytacji. Ale moim zdaniem, wspomniani Mistrzowie, nie tworzyli żadnych religii. Swoim przykładem głosili przede wszystkim miłość, pokój i wzajemny szacunek. Tak czy inaczej uważam, że bycie osobą religijną, może wpłynąć na poprawę życia i na bycie lepszym człowiekiem. A to jest najważniejsze! Religijność jest często krokiem w stronę samopoznania oraz duchowości. Po prostu zaczynamy szukać czegoś więcej, poza jeden system wartości, który został nam "narzucony" w dzieciństwie. Tak przynajmniej było w moim przypadku. JAK POSTRZEGAM BOGA Dla mnie "Bóg", którego często nazywam "Wyższą Siłą" albo "Wszechświatem" - jest raczej "ENERGIĄ" niż jakąś postacią. Nie ma płci, formy, wieku czy jakiegoś konkretnego wyglądu. Jednocześnie jest Wszystkim. Jest całym Istnieniem, choć nie jestem w stanie opisać słowami jak to czuję. Trzeba po prostu samemu doświadczyć, poczuć na swój unikalny sposób. Mój punkt jest taki, aby wyjść ponad usłyszane schematy i samemu zacząć myśleć. A raczej nie "myśleć" tylko CZUĆ, ODCZUWAĆ, DOŚWIADCZAĆ obecności Wyższej Siły w sobie. Odpowiedzi nie są bowiem na zewnątrz (w świątyniach czy kościołach), ale wewnątrz NAS SAMYCH. Jak powiedział żyjący 700 lat temu Rumi, najwybitniejszy poeta suficki, mistyk perski, teolog islamski (źródło: Wikipedia): "Szukałem w świątyniach, kościołach i meczetach, ale odnalazłem Boskość w moim sercu" ~ Rumi i jeszcze jeden znany cytat. Tym razem współczesnego nauczyciela duchowego: "Religia to wiara w kogoś innego doświadczenia. Duchowość to posiadanie swoich własnych doświadczeń" ~ Deepak Chopra Moim zdaniem ważne jest, żeby samemu dochodzić do Swojej Prawdy, a nie wierzyć "ślepo" w to, co mówią nam inni. Nawet nie wierzyć w to co ja mówię. Serio! Po prostu samemu: DOŚWIADCZAĆ, DOŚWIADCZAĆ i jeszcze raz DOŚWIADCZAĆ! Gdy zacząłem ufać sobie i samemu odkrywać duchowość - zaczęły dziać się cuda. Dzięki temu Boga, Wyższą Siłę, Stwórcę, Źródło, Wszechświat, czy jakkolwiek nazwiemy tą Nadprzyrodzoną Moc - odnalazłem w sobie. Czuję jak mnie prowadzi poprzez moją intuicję. I nie jest to wiara - w sensie, że wierzę w Boga czy Allaha - to jest wewnętrzne doświadczenie. WIEM ŻE "COŚ" JEST i CZUWA NADE MNĄ. Doświadczam tej Siły. Dla mnie jest to Bezwarunkowo Kochająca Czysta Energia, którą czuję w sobie, która zawsze życzy mi jak najlepiej. Bóg kocha nas bezwarunkowo, czyli bez nakazów, zakazów, gróźb czy wymagań. Kocha nas i akceptuje takimi jakimi jesteśmy. Tak przynajmniej ja to czuję i nie jest moim celem nikogo do niczego przekonywać. Po prostu się tym dzielę. Chciałbym tu być dobrze zrozumiany. Raz jeszcze - nie jestem przeciwko żadnej religii. Religie mają wiele mądrości w sobie. I jestem wdzięczny, że miałem możliwość choćby w małym stopniu doświadczenia niektórych z nich. A nauki które czułem, że są prawdą - aplikowałem do swojego życia. Moje aktualne postrzeganie świata, jest poniekąd zlepkiem różnych wartości religijnych (i nie tylko) które przecedziłem, przetestowałem na sobie i wybrałem to, co dla mnie działa. A jak widzę doktryny oparte a straszeniu, to je odrzucam. Wierze bowiem, że Bóg nikogo nie ma zamiaru straszyć piekłem czy potępieniem. No bo niby po co miałby to robić? Skoro mnie stworzył i mnie kocha bezwarunkowo. To tak jakby matka chciałaby wysłać swojego syna na ogromne tortury, jeśli coś zrobi nie tak... Wiele religii szerzy dobro i miłość. I to mnie cieszy. Natomiast poczułem, aby podzielić się moim doświadczeniem. Tak, aby bardziej być świadomym w co się wierzy. I jednocześnie by wierzyć w siebie i ufać swojej intuicji. To jest właśnie połączenie z naszą duszą, czyli boskością w nas. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że każdy ma swoją Unikalną Drogę Życiową i inne doświadczenia. Również pod kątem wiary. Każdy może więc, postrzegać to inaczej. I to jest piękne! Wszystkie religie są równe, tak samo jak wszyscy ludzie są równi. Chodzi o to, aby bez względu na wyznanie: Kochać, szanować i respektować się wzajemnie. Jak Bracia i Siostry. Tekst: Bogusław Szedny Zdjęcie: Sylwia Giza PS. Link i komentarze do oryginalnej wersji tego tekstu na Facebooku: TUTAJ |