Wiara w siebie w dzieciństwie to jeden z warunków szczęścia w życiu dorosłym. Dlatego obok obdarzania dzieci miłością, niezwykle ważne jest budowanie ich poczucia własnej wartości. Chodzi o to, aby wierzyły w siebie, odnajdywały swoje talenty i były w tym autentyczne. Poranny telefon przebudził mnie ze snu... Śniło mi się, że w bardzo stanowczy sposób, wyjaśniałem moim znajomym co czułem, kiedy mnie poniżali i wyśmiewali gdy byłem nastolatkiem. W sumie to był sen, ale oparty na faktach, bo tego doświadczyłem. Tamte doświadczenia nie były przyjemne, ale po latach zrozumiałem jaka była w nich dla mnie lekcja. Dzięki nocnemu koszmarowi, zdałem sobie sprawę jak czułem się w tamtych czasach: bezradny, odrzucony, gorszy. To powodowało, że przyciągałem osoby które traktowały mnie w szyderczy sposób. W sumie wiele młodych młodych ludzi doświadcza fizycznego czy psychicznego znęcania się przez rówieśników. PRZYCZYNY Powodem fizycznego lub fizycznego znęcania się nad młodszymi są najczęściej trudne relacje w domu. Zarówno szkolni kaci, jak i ofiary mają trudne relacje z rodzicami. Brak miłości, uwagi, przemoc, alkoholizm czy wysokie wymagania - przekładają się na cierpienia nastolatków. To powoduje, że jedni się wyżywają, a inni nie potrafią się bronić. JAK TEMU ZARADZIĆ Jest wiele możliwości jak sobie z tym poradziać, ale mój sen pokazał mi jedną, na której chciałbym się tu skupić. To prosta rzecz, choć może nie łatwa w realizacji i często zapominana przez rodziców. Chodzi o wsparcie dziecka w budowaniu Poczucia Własnej Wartości (PWW). Patrząc na moją sytuację z dzieciństwa, daleko mi było do wiary w siebie. Czułem się trochę tak, jak zagubiona sierotka. I właśnie to zagubienie i niskie PWW, tworzy z młodych ludzi ofiary i podmioty do wyśmiewania czy poniżania. Te dołujące doświadczenia, oczywiście kumulują się w podświadomości. Po latach, taka osoba wchodzi w dorosły świat pełna obaw i leków. Z tyłu głowy pamięta o zranieniach z dzieciństwa, co powoduje dorosłą bezradność. Dobra wiadomość jest taka, że skoro mi się udało, to można z tego wyjść - ale to oddzielny temat. Dziś chciałbym się skupić na tym jak rodzice mogą pomóc swoim dzieciom, aby nie stały się przysłowiowymi sierotkami. Otóż obok obdarzania dzieci miłością, niezwykle ważne jest również budowanie ich PWW. Chodzi o to, aby wierzyły w siebie, odnajdywały swoje talenty i były w tym autentyczne. Jeśli pomożemy im odkrywać wewnętrzne piękno, ich wewnętrzną moc - to uwalniany je od zagubienia. To da im siłę i pewność siebie, co przełoży się na brak przyciągania wyśmiewających rówieśników. JAK TO ZROBIĆ Przede wszystkim, nie kontrolować we wszystkim swoich podopiecznych. Dać im więcej swobody w wyrażaniu swoich myśli i uczuć. Czasem pozwolić się "przewrócić", bo dzięki temu nauczą się wstawać. Raczej wyjaśniać różne rzeczy i zjawiska, niż mówić im jak mają myśleć i w co wierzyć. A zdanie "dzieci i ryby głosu nie mają" - powinno zniknąć z rodzicielskich słowników. Tak samo jak poniżenie, bicie czy wrzaski. Zamiast tego, szczera rozmowa! Taka, jakiej do tej pory jako rodzice jeszcze nie odbyliście. Dzieci intuicyjnie wyczuwają obawy i manipulacje rodziców. Warto być tego świadomym. Z szacunkiem i miłością pozwalać dziecku odkrywać relacje z samym sobą. Pozwalać na budowanie swojej wartości. Chodzie bardziej o wsparcie w tym procesie, niż mówienie dziecku jak ma żyć. Przy okazji dodam, aby zwrócić uwagę na to, by dziecko nie wpadło w narcyzm, czy w nadmierne ego - co może być efektem w drugą stroną. Tu chodzi o balans. Aby wiara w siebie była naturalna oraz wiązała się z szacunkiem do siebie i innych. To bowiem procentuje w przyszłości. W sumie nie jestem rodzicem... ale byłem dzieckiem. Ten tekst, to nie podręcznik wychowawczy, ale szczere podzielenie się moimi doświadczeniami i przemyśleniami. Natomiast niech każdy robi to co czuje, w zgodzie ze swoim Poczuciem Własnej Wartości. Tekst: Bogusław Szedny Zdjęcie: Internet PS. Link z komentarzami do oryginalnej wersji tego tekstu na Facebooku: TUTAJ |