Właśnie byłem świadkiem, jak mała sytuacja stała się stresującą rzeczą dla jednej z osób którą znam. Patrząc na to z boku - mogłem zobaczyć siebie, jak nie raz zdarzało mi się wpadać w "negatywne emocje" podczas nieprzyjemnych okoliczności. To doświadczenie skłoniło mnie do napisania poniższego tekstu. Cokolwiek dzieje się w naszym życiu - zawsze ma jakiś powód. Przez wieloletnie doświadczenia nauczyłem się, że w życiu nie ma przypadków. Zawsze będą zarówno pozytywne jak i przykre wydarzenia - a raczej doświadczenia. Wszystko po to, byśmy bardziej nauczyli się SIEBIE, byśmy bardziej zajrzeli W SIEBIE. Gdy coś nie idzie po naszej myśli, mogą pojawić się negatywne emocje. Właśnie w takich sytuacjach ważne jest, aby nie reagować impulsywnie. Warto obserwować swoje myśli, aby pozostać w spokoju i opanowaniu. Cokolwiek wywołało nieprzyjemne uczucia - to pojawiło się po to, byśmy coś zrozumieli. Byśmy zobaczyli, że tak naprawdę nie ma się czego obawiać. Jest to chwilowy stan umysłu, który tworzy negatywne scenariusze i nas "straszy". I to powoduje nasze impulsywne reakcje. W sumie jest to naturalne i każdy tego doświadcza. Warto natomiast pamiętać, że jest to jedynie "iluzja/kreacja" naszego umysłu, która w danym momencie wydaje się taaaaaka realna... natomiast za jakiś czas okazuje się, że jest bez znaczenia. Inaczej mówiąc, jeśli coś lub ktoś powoduje nasze chwilowe zdenerwowanie, to warto zapytać siebie: Dlaczego mój spokój umysłu został zachwiany? Co zdarzyło się w moim życiu w przeszłości, że dana sytuacja powoduje moje wzburzenie? Czy i kiedy w przeszłości podobna rzecz już mi się przydarzyła? Jak wtedy zareagowałem/łam? Warto nad tym trochę pokontemplować, jak już sytuacja się uspokoi. Tak, aby zrozumieć lekcję i aby więcej to się nie powtórzyło. W szerszej perspektywie, nasze chwilowe zdenerwowanie nie ma większego znaczenia. Przypomnijmy sobie nieprzyjemne rzeczy z przeszłości, które dziś są powodem do opowieści z uśmiechem na twarzy ;) Tak więc, warto pozostać opanowanym. Warto w spokoju i szczerze przedstawić swój punkt widzenia, jednocześnie szanując opinię drugiej strony. Dzięki temu, łatwiej jest wyjaśnić nieporozumienie i wrócić do pozytywnych wibracji. Ludzie i sytuacje zmieniają się w naszych życiach. Osobiście lubię powiedzenie: "Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana." Okoliczności się zmieniają, ale stres z nimi związany odkłada się w naszym ciele. Jeśli jesteśmy przywiązani do "negatywnych emocji", to w przyszłości mogą odbić się na naszym zdrowiu. Dlatego tak ważne jest, aby w nieprzyjemnych sytuacjach być w 100% świadomym tego, co się z nami dzieje. Zarówno na zewnątrz jak i w środku. By uważnie się obserwować swoje myśli, swoje reakcje. Tak, aby nawet w napiętej sytuacji nie dolewać oliwy do ognia, ale raczej skupić się na rozwiązaniach. Oczywiście to wymaga praktyki, ale jest możliwe dla każdego. Pomóc nam mogą głębokie oddechy czy nawet zamkniecie oczu na kilka sekund. Chodzi o to, aby wrócić ze swoją świadomością do Tu i Teraz. By spojrzeć na siebie i sytuację z szerszej perspektywy. Bez oceniania, osądzania czy obwiniania kogokolwiek. Dzięki temu przestajemy być ofiarą wydarzeń, a stajemy się obserwatorem! Jakbyśmy oglądali film, w którym gramy główną rolę. Dzięki temu, łatwiej jest pozostać w spokoju umysłu. Wtedy możemy świadomie działać w danej sytuacji, aby ją rozwiązać. Nieprzyjemne wydarzenia w naszych życiach porównałbym to do wodospadu na rzece: Na początku rzeka jest spokojna. Potem na chwilę staje się spadającą wodą, czyli wodospadem (i to jest sytuacja powodująca chwilowy stres). Po wodospadzie, woda w rzece ponownie wraca do spokojnego stanu. OBSERWUJMY WODOSPAD, ALE POZOSTAŃMY RZEKĄ! Zawsze będą zarówno pozytywne jak i przykre wydarzenia - a raczej doświadczenia. Wszystko po to, byśmy bardziej nauczyli się SIEBIE, byśmy bardziej zajrzeli W SIEBIE. Życzę wszystkim opanowania i spokoju umysłu. Tekst i zdjęcie: Bogusław Szedny PS. Link i komentarze do oryginalnej wersji tego tekstu na Facebooku: TUTAJ |