"Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził" - tak mówi przysłowie. I w sumie coś w tym jest! ;) Obserwując teraźniejszość oraz historię ludzkości zauważyłem, że nie ma i nigdy nie było takiej osoby na Ziemi, z którą wszyscy by się zgadzali, akceptowali czy uwielbiali. Czy to będzie papież, prezydent, duchowy nauczyciel czy ktoś kto działa humanitarnie - ktokolwiek. Zawsze znajdzie się ktoś, komu dana osoba lub to co robi dla świata - nie spodoba się. Może być wiele powodów dlaczego tak się dzieje: inny punk widzenia, zazdrość, niska samoocena, niezrozumienie, itd. itp. Ale tak naprawdę powód nie ma znaczenia... Dla mnie znaczenie ma to, aby być sobą i szczerze wyrażać w siebie 100%. By nie obawiać się co inni powiedzą i co ktoś pomyśli. Wiem bowiem, że może tak się zdarzyć że "pomyśli" i to jest OK. Ważne abyśmy żadnego komentarza czy plotki na nasz temat nie brali do siebie. Jest to bowiem czyjaś indywidualna opinia oparta o doświadczenia danej osoby. Ktoś po prostu nie wie wszystkiego o nas, albo nie do końca jest zrozumienie tego co chcemy przekazać i jaka jest nasza intencja. Wszystkie osądy nie mają nic w spólnego z tym kim my jesteśmy. W sumie osadzając innych - osadzający tak naprawdę sam sobie wystawia świadectwo. Dlatego nie zwracając na oceny, warto robić to co się kocha i co jest naszą pasją. I warto mówić szczerze to co się czuje. Warto też być inspiracją dla innych, ale jednocześnie mieć na uwadze, że cały czas sami uczymy się życia :) Wszystkiego dobrego! With Love, Bogusław |